Home » Zdrowie i uroda » Labioplastyka przestaje być tematem tabu

Labioplastyka przestaje być tematem tabu

Plastyka miejsc intymnych, w tym zabieg labioplastyki, to temat, o którym Polki nie mówią zbyt głośno. Uczucie skrępowania sprawia, że wiedza na ten temat wciąż jest znikoma. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej, tego rodzaju zabiegi przeprowadzane są już od dawna i nie wiążą się z tym żadne kontrowersje. Przybliżmy zatem nieco temat labioplastyki.

KAPRYS CZY KONIECZNOŚĆ?

Jeszcze nie tak dawno temu pokutowało przekonanie, że labioplastyka, czyli korekcja kształtu i rozmiaru warg sromowych, służy wyłącznie celom kosmetycznym. Powszechna opinia mówiła, że zabieg jest wyłącznie kaprysem kobiet, dążących do maksymalnej poprawy estetyki swojego ciała. Dziś przekonanie to zaczyna się powoli zmieniać. Coraz więcej osób rozumie, że oprócz wskazań estetycznych, istnieją także wskazania medyczne do przeprowadzenia labioplastyki.
Wszelkie deformacje sromu, polegające na przeroście, zaniku lub asymetrii miejsc intymnych, wiążą się nie tylko z uczuciem fizycznego i psychicznego dyskomfortu, ale w wielu przypadkach, także z bólem, często bardzo silnym. Należy także dodać, że powyższe dolegliwości wpływają bardzo negatywnie na życie seksualne kobiet, które są nimi dotknięte. Labioplastyka, jako zabieg umożliwiający korekcję fizycznych niedoskonałości miejsc intymnych, nie wynika zatem z kaprysu pacjentek, a w wielu przypadkach jest wręcz konieczny.

NA CZYM POLEGA ZABIEG?

W przypadku, gdy konieczne jest zwiększenie rozmiaru warg sromowych, zabieg obejmuje zastrzyki z botoksu lub kwasu hialuronowego. Niektórzy lekarze stosują także przeszczep tkanki tłuszczowej pacjentki.
W sytuacji, gdy korekcja miejsc intymnych obejmuje zmniejszenie warg sromowych, stosowana jest jedna z dwóch technik: Trim i Wedge. W pierwszym przypadku mówimy o metodzie, przewidującej skrócenie i wyrównanie brzegu warg sromowych, poprzez chirurgiczne usunięcie nadmiaru tkanki.
Technika Wedge polega natomiast na zmniejszeniu i skróceniu warg sromowych poprzez ułożenie ich w formie klina na kształt litery „V”. Metoda ta właściwie nie pozostawia widocznej blizny.